Puder bambusowy, czyli nowe u mnie.

Hej!
Dzięki Bogu już weekend :). Tydzień był dla mnie bardzo stresujący i miałam mnóstwo pracy, ale jak ja to mówię "wszystko trzeba przeżyć" :). W tym tygodniu czeka nas malowanie kuchni i łazienki. Wczoraj wybraliśmy farbę do kuchni i wydaje mi się, że idealnie się wpasuje:). W łazience postawiliśmy na biel. W sumie w kuchni też chciałam biały kolor, ale wiecie jak to w kuchni jest..Zresztą, opowiadałam Wam na snapie co mi się stało:). Jeżeli chcecie mnie zaobserwować, to mój snap to: kochamkolorki93.
Dziś przychodzę do Was z notką o pudrze bambusowym, który trafił do mnie dzięki uprzejmości firmy INGRID. Jak się u mnie sprawdził i czy mogę go polecić każdej z Was? Zapraszam na notkę :)


Uwierzycie, że jeszcze do nie dawna nie używałam pudrów!? Serio.. normalnie konturowałam twarz na podkładzie i nie stosowałam żadnego pudru. Potem przekonałam się do tego kosmetyku i szukałam ciągle ideału. Bardzo się ucieszyłam, kiedy Pan Piotr zaproponował mi, że mogę przetestować puder z ich firmy. Jeszcze jak usłyszałam, że jest bambusowy, a ja do tej pory takiego nie miałam to dopiero się nie mogłam doczekać, co to będzie! Słyszałam o ryżowym, ale o bambusowym?:) Skojarzyło mi się, że będę wyglądać jak panda:). Na szczęście nic podobnego nie miało miejsca:).

Informacje od producenta:

Profesjonalny, sypki puder bambusowy Ingrid idealnie wygładza skórę, gwarantując wysoki  stopień jej zmatowienia. Zawarte w składzie proteiny jedwabiu nawilżają i wygładzają skórę, optycznie zmiękczają rysy twarzy oraz zmniejszają widoczność zmarszczek. Puder gwarantuje wykończenie makijażu, bez bielenia skóry.
Produkt przeznaczony do każdego typu cery, szczególnie wrażliwej, mieszanej i przetłuszczającej się.
 


Puder znajduje się w eleganckim, czarnym opakowaniu. Oczywiście zabezpieczony był jeszcze kartonikiem, ale podejrzewam, że go wyrzuciłam. Jak wiecie, mam bardzo mało miejsca na kosmetyki i staram się nim rozsądnie gospodarować. Na opakowaniu znajduje się kilka podstawowych informacji o nazwie firmy, produktu, składnikach oraz gramaturze. Słoiczek (?) bo chyba tak go mogę nazwać, łatwo się zakręca i o dziwo, nie brudzi się za bardzo. 


10 g. to naprawdę sporo jak na taki produkt. Puder zabezpieczony był dodatkowo folią dzięki czemu mamy pewność, że nikt nie używał go przed nami. Produkt wydobywa się przez dziurki które nie są ni za duże, ani za małe dzięki czemu dozujemy odpowiednią ilość pudru dla nas. Na początku miałam obawy i założę się, że nie tylko ja, że produkt będzie nam bielił twarz. Nie oszukujmy się, zdarza się tak w niektórych produktach. Pierwszy raz używałam pudru z lekką dozą niepewności. Pamiętam, że szykowałam się na jakieś ważne spotkanie i jak zaczęłam go nabierać na pędzel to sobie pomyślałam, że jak to teraz zepsuję, to będzie piękna kicha. Na szczęście nic takiego się nie stało. Puder daje nam fajny mat. Taki jak najbardziej lubię. Generalnie mam cerę suchą i nie świecę się za bardzo w ciągu dnia co nie oznacza, że nie lubię mieć pewności, że moja twarz będzie przez cały dzień matowa. Nie wielka ilość produktu wystarczy, żeby pięknie zmatowić twarz. produkt nie zmienia koloru podkładu i w żaden sposób nie wpływa na rozjaśnienie kredek do konturowania.


Puder nie pachnie, ale nie jest to dla mnie minusem. Ciągle powtarzam, że jak ma coś brzydko pachnieć, to niech lepiej nie pachnie wcale. Utrzymuje mat na naszej skórze dość długo. Przeważnie mam go na twarzy ok. 8h i nigdy nie narzekam. Nie mam pojęcia jak sprawdzi się na bardzo tłustej cerze bo tak jak wspomniałam, nie posiadam takiej. Serdecznie polecam Wam ten produkt! Jeżeli chcecie go zakupić, to zapraszam Was  tu.

Jakich pudrów używacie? 
Macie pudry bambusowe?

5 komentarzy:

  1. Bambusowego jeszcze nie miałam, ale zaliczyłam ostatnio ryżowy z Pierre Rene i Ecocery ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ryżowy z Paese i byłam bardzo z niego zadowolona, pewnie nie raz jeszcze do niego wrócę :)

    zaczarowana-oczarowana.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawna mam ochotę wypróbować puder bambusowy lub ryżowy, nie wiedziałam że Ingrid takie posiada :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ryżowy, ponoć lepiej matuje niż bambusowy, ale nie mam porównania:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam ryżowy, ale na niekoniecznie długi czas matuje teraz latem. Ciekawe jakby to było z bambusowym :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger