Kremowe, koralowe..Jak to możliwe?:)

Cześć!
Ja pewnie już sobie siedzę w Zakopanem i nie wiem czy spaceruję, cy zamulam w pokoju, bo tą notkę piszę w sobotę, a dziś pogoda wyjątkowo nie nastraja..
W tej notce chciałabym Wam przedstawić pomadkę (?), kredkę (?) sama nie wiem, jak mam zakwalifikować ten produkt. Wiem tylko jedno jest super i cieszę się, że dałam mu drugą szansę Czasem potrzeba czasu, żeby się zaprzyjaźnić z danym kosmetykiem :) Gotowi? No to zaczynamy!


Zacznijmy od tego, że kocham, uwielbiam i ubóstwiam matowe produkty do ust. Niestety, wszystkie mają jedną wadę- okropnie wysuszają usta. I to nie tylko moje. Każda kobieta, która używa matowych pomadek wie, że prędzej czy później jej usta na tym ucierpią.Istnieje pytanie, czy można znaleźć produkt, który ma wykończenie matowe,a  przy tym nawilża usta? Ja znam odpowiedź na to pytanie i znam taki produkt. Jest nim pomadka z firmy Debby, która jest główną bohaterką tego posta. 
Przyznam, że wcześniej firma Debby była mi totalnie obca Wiem, że na początku swojej kariery robili dość dużą reklamę, rozsyłając swoje produkty do blogerek. Opinie były różne. Dziewczyny albo chwaliły, albo ganiły produkty totalnie. Ja jak pierwszy raz miałam do czynienia z pomadką najpierw pomyślałam: czemu jej nie widać na ustach? a za chwilę: czemu ona schodzi po wypowiedzeniu dwóch słów? Nie wiem jakim  cudem, ale po pewnym czasie sprawa zmienia się diametralnie. 


Pierwszym i niesamowitym plusem pomadki jest to, że jest wysuwana. I tu nasuwa się pytanie kolejny raz- to w końcu pomadka czy kredka? Ja będę ją nazywać pomadką i mam nadzieję, że ne będzie Wam to przeszkadzać. Uwielbiam wysuwane kosmetyki:) Od zawsze mam świra na tym punkcie;) Szata graficzna prosta, zero udziwnień. Na opakowaniu kilka podstawowych informacji Dzięki temu wygląd produktu jest dość elegancki i mnie, jako minimalistce przypadł wyjątkowo do gustu. Używając produktu od razu po otrzymaniu niesamowicie zaskoczyła mnie konsystencja. Miękka, kremowa. Pomadka po prostu ślizgała się po ustach. Mało tego, po chwili zaczęłam wyczuwać wyraźne nawilżenie! Żadnego ściągnięcia, uczucia suchych ust.. NIC! Czułam, jakbym na ustach miała masełko do ust, a nie matowy produkt. Pomadka nie pachnie prawie wcale, nie wyczuwam również smaku. Postanowiłam kiedyś, że będę jej używać codziennie, bo po prostu jest na tyle uniwersalna, że pasuje mi praktyczne do każdego makijażu. Wiecie co? Po jakimś czasie stała się dużo bardziej trwalsza. Serio, nie mam pojęcia czym było to spowodowane.. Czy mamy tu podobną sytuację jak w przypadku tuszy do rzęs, że muszą one złapać powietrze? Nie wiem. Nie mówię, że pomadka wytrzyma jedzenie, picie i nie wiadomo co, ale zjada i ściera się po prostu rozsądnie, a nie tak jak na początku w chwili. Co do koloru- musicie ocenić sami Moim zdaniem idealnie do mnie pasuje. Jest to delikatny pomarańcz (?), który wcale nie sprawia, że zęby są żółte. 




Kto zna produkty tej firmy i lubi?
Koniecznie dajcie znać!

5 komentarzy:

  1. Firmy nie znam.. ale zobaczyłam efekt i chcę poznać! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej firmy nie widziałam wcześniej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny kolor, nie znałam wcześniej tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. to prawda, maty są wysuszające, ładny kolor . ja wybieram się pod koniec października do Zakopanego

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger