Mam niewymiarową twarz, czy z tym produktem jest coś nie tak?

Hej!
Nie będę Wam pisać w każdym wstępie, że mimo tego, że mam się czuć coraz lepiej, to czuję się coraz gorzej bo to bez sensu. Mam nadzieję, że te ostatnie 2 dni wolnego sprawią, że wyzdrowieję całkowicie i wrócę do pracy w pełni sił  sprawności:).
Kilka dni temu, mimo, że naprawdę czułam się źle, musiałam sobie w końcu coś położyć na twarz. Serio, mam tak niesamowicie wysuszoną i przesuszoną cerę, że przy każdym uśmiechu, zmarszczeniu czoła, czy jakimkolwiek mimicznym odruchu czuję, jak moja skóra na twarzy się ciągnie. Jest spięta, mało elastyczna.. No po prostu wszystko na NIE. Ostatnio kupując kosmetyki rozmawiałam z Panią w drogerii i właśnie ona mi opowiadała, że dużo kobiet teraz skarży się na stan swojej cery i ma podobne objawy jak ja. Czy jest to spowodowane dość ciepłym latem? Nie wiem. Zazwyczaj moja cera była bardziej przesuszona zimą niż latem, a tu teraz taka niespodzianka. Koniec końców będąc przed chorobą w Biedronce podeszłam do szafy z kosmetykami i wybrałam sobie tę maseczkę. Powiem Wam, że możecie się śmiać, ale Biedronka ma czasami naprawdę hity kosmetyczne! Skarpetki peel off w końcu sprawiły, że mam stopy jak małe dziecko, a nigdy takich nie miałam:). Wracając do maseczki, wybrałam sobie tę o której Wam dziś opowiem. Niestety mam mieszane uczucia, więc jak chcecie wiedzieć, co jest jej wielkim plusem, a co minusem niewybaczalnym- zapraszam na post.



Maska znajdowała się w zwykłym papierowym opakowaniu. Po jego otwarciu zabezpieczona dodatkowo była srebrną torebką. Bez obaw, nikt się na pewno do niej nie dostał, ani też nie przenikły do niej żadne czynniki zewnętrzne. Opakowanie dość ładne, rzucające się w oczy. Pewnie gdyby nie ta szata graficzna, która niewątpliwie przykuła moją uwagę, nie zwróciłabym na nią uwagi. Na opakowaniu znajdują się podstawowe informacje o nazwie produktu, składzie, kilka informacji od producenta i sposób użycia zapisany za pomocą piktogramów. Przyznam, że zdziwiłam się, że w żadnym widocznym miejscu nie istnieje nazwa firma. Znajdziemy ją dopiero po odwróceniu opakowania, napisaną małym drugiem na samym dole. Swoją drogą, znacie firmę Estemedis? Ja nie znałam i to pierwszy produkt, który testowałam od nich. Wiem, że jeszcze w swojej ofercie posiadają drugą maseczkę, ale nie jestem w stanie z głowy powiedzieć jakie ona miała właściwości. Szukałam nawilżającej, znalazłam i nie rozglądałam się specjalnie za niczym więcej. 


Kwas hialuronowy to coś, czego poszukuje większość kobiet. Powiem Wam, że ja nie jestem jego jakąś wielką fanką, ale też nie narzekam  na niego. Po prostu miałam kilka produktów, które miały kwas w składzie, albo były robione na jego bazie, a jakoś żaden specjalnie nie utknął mi w pamięci. Myślałam o zrobieniu sobie kwasów normalnie, w jakimś gabinecie, ale moja cera na tyle się uspokoiła ( mam na myśli pryszcze), że na chwilę obecną nie jest mi to w żadnym stopniu potrzebne. Według producenta maseczka ma dogłębnie nawilżyć naszą skórę i przywrócić jej blask i sprężystość. W bajki o opóźnieniu starzenia za kwotę 10 zł, bo tyle kosztował produkt, po prostu nie wierzę:).


Wybrałam maskę w płacie, bo miałam już dość tych pseudo peel-off, które odrywałam kawałkami albo tych zmywalnych, których nie szło zmyć. Tą sobie położę na twarz i leżę. Maska jest maxymalnie nawilżona, przyznam, że jak ją nałożyłam na twarz, to naprawdę poczułam, jak niesamowicie jest mokra. Po prostu aż ociekała z nawilżenia. Jak dla mnie jest to plus, wiem, że płat jest dobrze nawilżony i mam nadzieję, że moja twarz po zdjęciu będzie podobna:). Zapach delikatny, dla mnie jakoś niespecjalnie wyczuwalny. Nie utrzymuje się też zbyt długo na twarzy. Jaki jest minus produktu? Kształt i wielkość. Nie wiem, czy ja mam taką niewymiarową twarz, ale maska z żaden sposób nie wyglądała na mnie tak jak powinna wyglądać. Osoba, na którą była by idealna musiałaby mieć węższą twarz, ale bardziej podłużną, większą przerwę między nosem a ustami i duuuuużo mniejsze oczy. Wyglądałaby komicznie prawda? Niestety, noszenie maski było dla mnie niekomfortowe, ponieważ cały czas skupiałam się nad tym, żeby nie wchodziła mi ona do ust i oczu. Mocno przylega do twarzy, ale szkoda, że nie leży w tych miejscach, w których powinna. 


Jeżeli chodzi o działanie, to nie mam za bardzo jej nic do zarzucenia poza tym, że odczuwałam delikatne szczypanie w miejscach, gdzie skóra była przesuszona na max. Nawilżyła zdecydowanie moją cerę, a po jej zdjęciu została delikatna warstwa produktu, którą dodatkowo mogłam wmasować. Oprócz tego lekkiego pieczenia nie zauważyłam, żeby produkt wywołał jakieś inne reakcje alergiczne lub żeby mnie podrażnił. Podsumowując, nie mówię, że maseczka jest zła. Spisała się dobrze, nawilżyła odpowiednio. Niestety był to efekt krótkotrwały. Podejrzewam, że gdybym używała rzeczywiście jej 2x w tygodniu, to może odczułabym efekt. Niestety, do produkty nie wrócę, ale to tylko dlatego, że niesamowicie wkurza mnie ta niewymiarowość płata. Zakładając taką maseczkę na twarz chcę się zrelaksować, a nie ciągle kontrolować że coś połknę, albo że za chwilę będę musiała płukać oczy.


Testowałyście ją?
Jakie inne maski w płacie możecie mi polecić?

10 komentarzy:

  1. Też czasami mam problemy z wielkością tego typu masek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze maski na płacie.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam jeszcze takiej maski w płacie, ale kuszą mnie te z Skin79 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam wiecznie problem z maskami w płacie... zachodzą mi na włosy nad czołem, na policzkach i brodzie się marszczą. Nie wiem o co chodzi, ale jeszcze nie trafiłam na taką, co by miała odpowiedni kształt dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. zdarzają się takie niewymiarowe, niestety

    OdpowiedzUsuń
  6. zdarzają się takie niewymiarowe, niestety

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś słowianką! Mieszkam we Francji i widzę różnicę między naszymi twarzami a francuskimi np. Polacy mają nosy zdecydowanie bliżej ust (usta bliżej nosa), a ja jestem tego przykładem. Polacy mają okrągłe buzie :) Francuzi mają, płaską górną wargę (brak głoski cz w jęwyku)! Francuzi mają wąskie i długie twarze. To zabawne, ale jestem w stanie poznać Polkę lub Polaka tutaj po jednym spojrzeniu na twarz. Jak widzę taką znajomą twarz u nieznajomego, taką okrągłą i pełną ciepła o jasnych oczach... To wiadomo, że Polak :) Tak więc wracając do tego co chciałam powiedzieć, może maska jest wzorowana na jakiś zagranicznych maskach... Kształt np.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią bym przetestowała tą maseczkę. Szczególnie jeśli tak dobrze nawilża :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja miałam kiedyś azjatycką maskę w płachcie i też była wielka. Wydaje mi się, że te ze Skin79 są mniejsze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger