Tołpa i jej małe-wielkie cuda!

Cześć!
W końcu dotarła do nas zima! Cieszycie się? Ja osobiście lubię śnieg chociaż nie ukrywam, że wolę go w grudniu. Niestety nie mamy na pogodę wpływy i może zamiast to rozważać, przejdę do tematu posta:).
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o produkcie pewnej firmy, do której jakoś od początku się nie mogłam przekonać. Blogerki/Vlogerki szalały wprost za produktami Tołpy, a na mnie nie robiły one specjalnego wrażenia żeby nie powiedzieć, że nie robiły wcale. Przyznam, że przez dłuższą część czasu nawet nie wiedziałam, gdzie można je znaleźć. Mój stosunek do firmy i do jej produktów zmienił się wtedy, jak po spotkaniu blogerek miałam okazję poznać ich płyn micelarny i od tej pory czuję, że Ziaja moja ukochana ma poważnego rywala.


Jak już wspomniałam wyżej i jak wspominam za każdym razem kiedy rozmawiamy o demakijażu, moim faworytem w tej dziedzinie przez wiele, wiele lat był płyn micelarny z Ziaji. Od takich produktów wymagam niewiele. Mają być tanie, dobrze zmywać i nie podrażniać moich wrażliwych oczu. W tej kwestii Ziaja mnie nigdy nie zawiodła i chociaż próbowałam ją zdradzić tyle razy z innymi płynami, zawsze wracałam. Przyznam, że dość sceptycznie, żeby nie powiedzieć nie chętnie podeszłam do tego produktu. Nie znałam go, nie wiedziałam, jak moja cera zareaguje na niego i nawet miałam zamiar dołączyć go (oczywiście bez otwierania :)) do jakiegoś rozdania. Niestety, jako że jestem człowiekiem zapominalskim, któregoś pięknego miesiąca zapomniałam zakupić Ziaji i podczas wieczornego demakijażu zrozumiałam, że albo daję szansę temu produktowi, albo zmywam samą wodą. Wybór był prosty. 


Płyn znajduje się w plastikowym opakowaniu zamykanym na klik. Szata graficzna prosta, elegancka, mogłabym nawet napisać- gustowna. Na etykietach znajdują się podstawowe informacje o nazwie firmy, produktu, kilka informacji od producenta, skład oraz pojemność. Producent postanowił również dodać rubrykę 'czy wiesz że...', w której uświadamia nam niektóre fakty dotyczące pielęgnacji. Etykiety są dość solidne i pomimo niejednokrotnego zmoczenia, nie uległy odklejeniu, ani zniekształceniu. Z boku jak widzicie znajduje się naklejka 'nowe' więc wnioskuję, chociaż nie jestem pewna i nie jest to potwierdzona informacja, że produkt jest nowością firmy Tołpa.



Płyn nie pachnie. W sumie, nie robi mi to różnicy. Czy produkt się u mnie sprawdził? Jak najbardziej, co zresztą można wywnioskować po moim wprowadzeniu do notki. Idealnie domywa nawet ciężki makijaż. Umówmy się, co dla mnie znaczy ciężki makijaż, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Nie ma problemu z domyciem cieni do powiek, eyelinera, tuszu do rzęs oraz twarzy z pełnym konturowaniem. Minimalne trudności sprawia mu pomada do brwi z freedom, ale z nią ma nawet problem mydło, więc wydaje mi się, że to po prostu produkt TYTAN:). Płyn nie uczulił mnie i nie spowodował podrażnień, a tego się zazwyczaj boję. Jeżeli chodzi o cenę, to też nie ma na co narzekać. Za 200 ml płacimy ok 17 zł. Jest droższy od Ziaji, ale powiem Wam szczerze, że nie wiem czy nie spróbuję go zakupić jeszcze raz. Wydajność również jest na plus. Taka buteleczka starczyła mi na około 1,5 miesiąca.


Polecam Wam ten produkt i tak sobie teraz myślę, że czasem warto zaryzykować i przełamać się do nowego mimo tego, że na początku nie robi to na nas wrażenia:)


24 komentarze:

  1. Tołpa ma ponoć genialne żele do mycia twarzy. :) Też bardzo podoba mi się ta rubryczka "Czy wiesz, że...". :D Buziaki!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeli jeszcze nie miałam, a rubryczka rzeczywiście- fajne uzupełnienie :)

      Usuń
  2. Mam ten płyn, ale jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem dlaczego, ale coś się nie mogę przekonać do Tołpy. Mam wrażenie, że są nieco przereklamowani, od kiedy wyszło na jaw, że w Biedrze micel ma taki sam skład jak ten od Tołpy i jest produkowany w tym samym miejscu. No ale może się mylę ;)

    Rozumiem, że rozdanie nie ruszyło, tak? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie tak samo miałam :)
      Które?:) Aktualnie u mnie są dwa :)

      Usuń
  4. mam jeden jedyny płyn micelarny ale tak rzadko się maluję (rzęsy) że praktycznie go nie używam... do zmywania podkładu stosuję po prostu żel do twarzy i tonik. Z Tołpy upatrzyłam sobie właśnie żel więc pewnie za jakiś czas wyszukam go w sklepie czy to online czy stacjonarnie i go przygarnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I domywa się podkład? Ja mam czasem wrażenie, że po niczym nie mogę domyć, a wcale nie używam go dużo:)

      Usuń
  5. Patrzyłam na niego dziś w biedronce. Lecz przegrał bitwę z moim Garnierem chociaż po Twojej recenzji zastanawiam się czy go kiedyś nie kupię. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tego produktu. Mam jakiś żel tej marki, ale jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie może jeszcze ich innych produktów poszukam :)

      Usuń
  7. Mam ochotę testować po kolei wszystkie płyny micelarne :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze okazji poznać tego płynu.

    OdpowiedzUsuń
  9. super, że jesteś zadowolona, nie zam za bardzo kosmetyków Tołpy tak jak Ty wcześniej . mimo, że to polska i dość popularna marka

    OdpowiedzUsuń
  10. z tołpą nie mam dobrych wspomnień ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię maski i żel do mycia twarzy z Tołpy, ale ulubiony micel mam z Garnier. Czasem zdradzam go z Nivea i teraz z Viankiem:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię kosmetyki tej marki :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. A znacie filtr prysznicow-kąpielowy z systemem kdf?- wodę z niego można stosować jak kosmetyk bo nie zawiera ona chloru i fluoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u dziecka woda z filtra pomogła złagodzić objawy AZS.

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger